poniedziałek, 20 września 2010

pieczona szynka z jałowcem i sos winny

Taką właśnie zrobiłam - fantazja plus improwizacja plus to co akurat z mało rozsądnych zakupów wyszło.

szynka ze świnki (z 1,5 kg jej było)

marynata:
1/4 szklanki oliwy z oliwek
2 ząbki czosnku
zioła prowansalskie (łyżeczka)
pieprz czarny
rozmaryn (ciut ciut dosłownie)
liść laurowy raz
2 łyżeczki ziaren jałowca

do sosu:
czerwone wytrawne wino (szklanka tak na oko)
2 łyżki mąki
ze 3 łyżki kwaśnej śmietany
pieprz
zioła prowansalskie

Szynkę natrzeć marynatą z oliwy i przypraw, zostawić na trochę - niech siąknie aromatem. Nasiąkłą nabić jałowcem (1 i 1/2 łyżeczki) - palcami, nie trzeba świnki nakłuwać. Cisnąć w naczynie stosowne do pieczenia, wlać nieco wody, wrzucić resztę jałowca. Do pieca zakrytą do 180 stopni. 2 godziny powinny wystarczyć.

Sos robi się następująco: Do garnka nie za dużego wlać to co zostanie po pieczeniu szynki - tłuszczyk, przyprawy, sosik, wszystko naraz :) Dodać wino, mocno zagrzać. Przecedzić (chyba że ktoś lubi sosy z farfoclami i ziarenkami jałowca, to nie musi). Mąkę wymieszać ze śmietaną, rozmieszać z sosem, grzać aż zgęstnieje. Dodać pieprz i zioła prowansalskie. Mięso podawać z sosem. Osobiście uwielbiam mięso odgrzewane w tym sosie - polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz