niedziela, 29 sierpnia 2010

cebulowe bagietki

Hardcore mam z dwóch powodów.
1. Gotuję w warunkach, delikatnie mówiąc, loftowych. Moja kuchnia znajduje się w warsztacie motocyklowym (tak, tak, właśnie w warsztacie, co więcej - warsztat jest również częścią mojego domu). Odpalanie silników i pętający się po kuchni mechanik to standard. Mechanik jest do tego dobrym kumplem Mojego M, więc na ogół jest wliczany w obiady. A on i Mój M we dwóch jedzą tyle ile 5-osobowa rodzina razem wzięta.
2. Ja i Mój M jesteśmy mistrzami w bezsensownym wydawaniu kasy, a że dochody mamy dość nieregularne, zdarza się, że zostajemy na tydzień z 50 zetami. Tak jak teraz np. W takich momentach często włącza mi się kreatywność i produkcja podstawowych produktów żywieniowych. Np. bagietek z cebulką, które są boskie do bigosu, który szczęśliwie jeszcze został (łaska boska, mechanik na urlopie, o połowę gotowania mniej ;) ) oraz do pieczonego mięska na kanapki.

Dużo nie trzeba:
400 g mąki
10 g drożdży (świeżych)
200 ml wody
cebula, dość duża
oliwa z oliwek
łyżeczka soli
łyżeczka cukru
łyżeczka oregano
opcjonalnie: posiekane chilli i oliwki (zostało mi trochę, wcisnęłam do bagietek i wyszło fajnie).

Cebulę drobno posiekać i podsmażyć na oliwie.
Drożdże rozmieszać z wodą (zimną). Mąkę wymieszać z solą, cukrem i oregano, wlać drożdże. Ręcami wyrobić ciasto. Dodać cebulkę, opcjonalnie chilli i oliwki, znów wyrobić. Na koniec dodać ze 2 łyżki oliwy, wyrobić i odstawić w ciepełko na godzinę.

Po godzinie rozdzielić na 4 części, z każdej zrobić prostokątny placek. Krótsze brzegi zagiąć do środka (tak po 5 cm z każdej strony), a następnie zwinąć wzdłuż dłuższego brzegu i uformować zgrabny wałek. Zgrabne wałki ułożyć na blaszce posmarowanej oliwą i dać spokój na ok. 30 min - niech sobie rosną.

Piec tak: 230 stopni przy wkładaniu bagietek. Na dno sypnąć kostki lodu, żeby bagietki chrupały. Po 7 min zmniejszyć temperaturę do 210, piec jeszcze ok 30 min. Przypiekanie wierzchu można opanować poprzez położenie na bagietkach folii aluminiowej. Po wyjęciu z pieca lekko spryskać wodą. I już :)

Podobny przepis prezentuje Liska w Pracowni Wypieków - polecam!

czwartek, 26 sierpnia 2010

surówka dla dziecia I

Mój dzieć boi się warzyw (bez kitu). Nie wiem co za pajac go tego nauczył, bo na pewno nie ja, ale niestety - na wychowanie dziecia mam od pewnego czasu bardzo mały wpływ. za to staję się Mistrzem Świata we wciskaniu warzyw podstępnie. Pierwszym podstępem była surówka z selera. Należy wziąć:

mały seler
małe jabłko
garść rodzynek
majonez bądź jogurt naturalny

Seler zetrzeć na tarce z dużymi oczami, podobnie jabłko. Rodzynki sparzyć wrzątkiem, dorzucić z łyżkę majonezu, albo jogurtu, wymieszać. Mój Potwór je i chwali :)

Kaczka pieczona

Teściowa przywiozła nam kaczkę, autentyk ze wsi. Bałam się, że jej nie podołam, bo w życiu kaczki wcześniej nie piekłam, ale wyszła w dechę :)

Najpierw marynata:
olej
tymianek
czosnek
pieprz
ziele angielskie
liść laurowy
oregano
majeranek
papryczka wściekła
kolendra
estragon

Kaczkę należy natrzeć dobrze od środka i z zewnątrz. Moja się marynatowała prawie dobę.

Następnie została napchana jabłkami z tymiankiem i miodem, które wypatrzyłam kiedyś u Oli (2smaki.pl), zebrana do kupy za pomocą wykałaczek (trzeba nimi pozalepiać dziury, w które się farsz pchało) i wsadzona do pieca.
Na początek odkryta, w 230 stopni.
Po pół godzinie zmniejszona na 180.
Po godzinie przykryta, temperatura 160 stopni, na jakieś 2 godziny.
Następnie obłożona plastrami jabłek, i na kolejne 30-40 min do pieca. I gotowe.

a potem dorobiłam do niej sos:
6 śliwek
1 brzoskwinia
koniak (na oko, nie wiem ile wlałam, ale chyba z 75 ml)

Owoce udusić bez skór, rozetrzeć, dodać koniak. Ale chyba lepszy by był gdyby zamiast brzoskwini użyć wiśni :)

Placki z kapusty

Przytargał mi chłop niedawno gigantyczny łeb kapusty. Miałam parę pomysłów, co z niego stworzyć, ale w końcu wybrałam opcję na łatwiznę. Efekt mnie usatysfakcjonował :)

Kawałek kapusty podziubać dość drobno i przydusić z 2 wściekłymi papryczkami. Nie do miękka, tak żeby surowo nie było, ale z życiem (e, mało to chyba dokładny przepis? ma być miękkochrupiąca, o).

W misce oddzielnej zmieszać należy ze 2 szklanki mąki, 2 jajka i ciut wody, tak żeby dość gęste ciasto wyszło. Dodałam do tego po łyżeczce ostrej papryki mielonej i oregano, a taże pieprz czarny w ziarnach, rozgnieciony i rozproszkowany, bo mielonego nie lubię. Szczyp soli.

Do ciasta dodać uduszoną kapustę. Proporcje dowolne, ale zamysł jest taki, że ciasto ma oblepiać kapustę, a nie kapusta w cieście pływać. Wymieszać, smażyć jak placki z dajmy na to cukinii.

Podawać z czym tam komu pasuje, mi najbardziej odpowiadała wersja z serem wędzonym i marynowaną papryką, ale przede wszystkim - z fantazją :)